Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziennikarstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziennikarstwo. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 kwietnia 2017

Poetry #1

As a typical creative writing (and journalism!) student I decided to start posting bits of stuff that I write in my spare time. Some of them are better than others but hey, writing poems after midnight is not as easy so... don't be so fast to judge mate! Here are some bits and ppipeces that I've recently put together from free writing sessions that we used to have those past terms. Enjoy!


środa, 25 stycznia 2017

10 things I've learned at uni

Hold on, hold on - before you'll close this post, I just want to let you know that this has nothing to do with my uni knowledge or the so-called "real knowledge", but it's all about the life knowledge.

1. People won't even think to judge you.
Going to Uni was pretty stressing. As an international student, I was scared that making new friends will be hard as f...., and others will judge the shit out of me. You know what? I can honestly admit that I met amazing people, who are not judgy at all and I feel that those friendships will bear the test of time. Maybe it's just because I'm studying at art uni, but we are so different and still everyone is amazing,, we just get along well. I can't imagine uni without my flatmates, which make the uni experience even better. 

2. I start to know that time management is the key to being successful. 
I'm not the best example when it comes to time management, yet... But I realized how many things you can do in an hour! Everything is possible if you start to plan and you actually do things as planned. It makes life so much easier and you'll have plenty of time left to just hang out with your friends. Apart from that, your grades will be better as well as you can spend more time polishing your piece rather than writing it the night before submitting. 

3. Male-female friendships are the best. 
And they do actually exist. When I would have to list my friends in the uni I would immediately think about two girls and five guys. Actually, I spend more time chilling with my "male besties" rather that girl-friends. If I had to pick, I'd probably not even think twice :)


4. Sleepovers are fun either if you're ten or twenty.
And by that, I mean that age doesn't matter at all! If you want to do something, just do it! If you like someone, don't think about their age! That's just a number, which shouldn't define you.

5. Spending time alone is cool.
Seriously, I started to appreciate the time which I can spend just with myself. It's nice to have an hour or two just for yourself. It doesn't really matter what you want to do with that time. Parts of the whole day you should spend just doing whatever you like. Do you want to take a nap? Do it! Maybe there's a book you wanted to read or a movie you'd like to watch? Play a game, study, make a fancy dinner for yourself. Do whatever you want, spend that time thinking just about yourself and don't feel bad about it!


6. You can say NO to things.
You don't have to do same things as others. It doesn't work like that, you have plenty of options so don't be afraid to say "no" to things. If you don't want to do something there's no point in trying to make yourself do it. Just slowly try to learn to say no. You know best what is good for you. 

7. Working full time is actually pretty fun
You meet new people, you learn new things and you earn money - sounds great and it is great. By the way by working full time as a student I mean working maximum three days per week to have time to take care of your coursework!


8. No one cares about your accent
That doesn't mean that people won't notice it or ask where you are from, but trust me - no one gives a shit about your accent if you can easily communicate with them. 


9. Talk with as many people as you can!
Not only will your English improve faster, but you'll make lots of friends! Just go out and talk with people! There's nothing better than that, and if you'll be living in halls - that's the right time to do it! 


10. Although you may feel so - you are never alone.
I know that it's hard at first, but after a month or maybe even a week you'll get used to living abroad or in another city. You'll meet people who'll become your second family and you have to know that no matter what they'll be there for you. Of course, you'll have fights! You'll quarrel about the smallest things in the whole world, but that's how it works! Not everyone has to agree with everything you say so just... chill, take a deep breath and remember that everything is going to be fine (if not MARVELOUS). 


University can sometimes seem hard, but what in life doesn't? If something is easy - it's not worth it! 

środa, 14 października 2015

"Sadzonka" , która wygrała ogólnopolski konkurs literacki o Złote Pióro 2015



 


Mam przyjemność być laureatką ogólnopolskiego konkursu o "Złote Pióro" organizowanego przez WCK WAWER - filia Radość. Nie tylko zajęłam pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej (16-20) za mój esej filozoficzno-moralistyczny, zdobyłam także "Złote Pióro" XIII edycji tego konkursu. Mówiąc prościej - wygrałam wszystko. Niżej przedstawiam wam moją pracę Czuję się bardzo wyróżniona tą nagrodą, wiele ona dla mnie znaczy, szczególnie, że ocenie podlegały moje przemyślenia. 

"Sadzonka"
                        

                                 Czym jest ogród? Kawałkiem ziemi, na której rośnie zielona trawa, miejscem spotkań rodzinnych, magicznie wyglądającym skrawkiem zachowanej natury w otaczającej nas betonowej dżungli? Nie, nie tylko. To człowiek tworzy swój własny ogród, to my kreujemy sami siebie.
                                  Ogrodem jest każdy z nas. Nasz umysł chłonący wiedzę, który rozwija się niczym maleńki pąk róży, by po latach pielęgnacji, podlewania tego magicznego, tajemniczego kwiatu rozwinął się i pokazał w swej majestatycznej, pełnej okazałości. Idea kiełkuje w naszych głowach niczym zielona trawa, strzyżona i nawożona nowymi, wymyślnymi specyfikami, które codziennie odkrywamy. Jesteśmy domem dla motyli hodowanych w naszych brzuchach, schronieniem dla pracowitych pszczół w sercach. Codziennie zajmujemy się zasianymi tulipanami w naszych płucach, których nie ścinamy, choć nie pozwalają nam do końca oddychać jak chcemy. Dłonie ludzkie niczym pniak ukazują historię. Pomarszczone, schorowane, z tatuażem lub wieloma bliznami. Starczy się tylko przyjrzeć, postarać zrozumieć, co kryje się za taflą wody, która próbuje strzec tajemnic dna jak oczy ponoszące klęskę dzień za dniem. Każdy z nas jest niezwykłą częścią ziemi, należymy do niej jak drzewa, winorośle, mech, czy perz. W ogrodzie maluje się drzewa twardniejącym wapniem, by chronić je przed uszkodzeniami, my - przyodziewamy wielką, ciężką, niewygodną skorupę, która zamiast być naszym schronieniem, staje się głazem hamującym wzrost trawy, przygniatającym róże, zabijającym motyle. Potrafimy wyrwać perz ze swych myśli, zasadzić nowy, wpuścić do swej oazy nowego ogrodnika, czasem niewłaściwego, który zamiast pielić złe myśli, unicestwia pszczoły, wyrywa tulipany, odchodzi. Jesteśmy bezbronni, naznaczeni śladami czasu, przeżyciami, pełni wspomnień, które wydają się być niechcianymi muszymi natrętami w naszej głowie. Nie pozwalają nam się skupić, spać, niedopowiedzenia utknęły w naszych gardłach niczym nasiono za bardzo przykryte ziemią. Obojętnie jak silne by było, nie da rady przedostać się przez liczne bruzdy i kamienie. Ludzie są magicznym ogrodem, pełni tajemnic, historii, które można wyczytać z ich oczu tak jak z tafli wody jeziora w pobliskim parku. Niczym kwiaty więdniemy, kwitniemy, rozwijamy się, uginamy pod ciężarem codzienności. Jesteśmy bezbronni, jak ostatni nagietek, niewinni, samotni niczym pustelnik, choć piękny, to sztucznie zasadzony w realiach, które nie są mu całkowicie przyjazne.
                                               Potrafimy podziwiać przyrodę. Kwiaty, krzewy, drzewa, lasy, fascynujemy się ich historią, chronimy je. Dlaczego nie potrafimy tak dbać o człowieka? Mijamy się codziennie na ulicy, zasłonięci naszymi skorupami, które sami sobie narzucamy na barki, tłamsimy się, wysuszamy wodę tkwiącą w oczach każdego z nas i sprawiamy, że jesteśmy jedynie bezkształtną miazgą nieczułą na los drugiego. Nie chcemy poznać jego historii, wejść do jego magicznego ogrodu, zajmujemy się tylko sobą. Potrafimy patrzeć godzinami na bezkres morza, może kiedyś zamiast w wodę - będziemy wpatrzeni bez końca w oczy innego człowieka i zamiast histerycznie chronić jedno drzewo, by mogło nas ocalić przed żarem, ludzie będą zdolni do szukania schronienia w człowieczych ramionach. Otwarci na ogrody natury, jesteśmy zamknięci na ogrody ludzkie, ograniczeni, ślepi, zapatrzeni jedynie w swój skrawek ziemi.





Dokładne wyniki konkursu literackiego organizowanego przez WCK-WAWER znajdziecie tutaj.




środa, 7 października 2015

Obraz mojego pokolenia w mediach społecznościowych


Obraz mojego pokolenia w mediach społecznościowych
July 30, 2015
Monika Ewa

Każdy z nas istnieje w szeroko pojętych mediach społecznościowych, czyli w Internecie. Czasy anonimowości minęły, a droga powrotu do nich zaginęła bez śladu. Prym w posiadaniu największej ilości kont i profili na wszelkiego typu stronach internetowych wiedzie moje pokolenie. Moje pokolenie, czyli kto? Nastolatki - ja, moje koleżanki i koledzy ze szkoły, klasy, Internetu. Choć jesteśmy w tym samym wieku lub dzieli nas zaledwie kilka lat, to bardzo się od siebie różnimy i wyraz tego dajemy na co dzień. To, jacy jesteśmy, kwalifikuje nas do różnych grup, które są wszechobecne, lecz najbardziej zauważalne w mediach społecznościowych, pokazujący nam szczegółowy obraz mojego pokolenia.
Od lat w filmach, książkach, serialach obraz nastolatków jest pokazany jako połączenie różnych grup, mających swoje zasady. Można to porównać do dżungli, w której żerują przedstawiciele gatunków takich jak: drapieżniki, roślinożercy, owady i płazy. W dżungli zwierzęta walczą o przetrwanie, a nastolatkowie w internecie? O coś, co nazywają „fejmem”. Jest to spolszczone zapożyczenie z języka angielskiego, które odnosi się do ilości obserwatorów, polubień i subskrypcji. Podział na grupy zaczyna się od miejsca aktywności internetowej. Z moich obserwacji wynika, że prawie każda osoba ma profil na Facebooku, ale osoby, posiadające własny kanał na YouTubie nie zawsze posiadają profil na Instagramie (i na odwrót), istnieją także bloggerzy, korzystający ze strony Blogspot.com, ćwierkacze – użytkownicy Twittera oraz osoby prowadzące bloga jedynie w formie obrazków na portalu Tumblr. W obrębie każdej grupy istnieją podgrupy, bardzo często żywiące do siebie jawną niechęć.
YouTuberzy, papużki w dżungli Internetu, dużo mówiące, ściągające od siebie pomysły na nowe filmiki, które oprawiają różnymi efektami. Najczęstszą tematyką filmów jest moda, uroda, instruktaże dotyczące prawidłowego wyposażenia torebki, krytyka wszystkiego i wszystkich (najczęściej nagrywane przez osoby bardzo pokrzywdzone przez los tak tragicznym zdarzeniem jak brak funduszy na nową grę bądź doświadczyły makabry w postaci kolejki w sklepie) i tematyka humorystyczna, czyli filmy w zabawny sposób przedstawiające codzienne sytuacje.
Osoby korzystające z instagrama przypominają mi motylki, chwalące się przeobrażeniami z larwy w wysportowaną gimnastyczkę z wciągniętym brzuchem, nowymi kolczykami Chanel czy też kolejną egzotyczną podróżą.
Nie należy zapominać o bloggerach, którzy niczym pawie ogonem chwalą się najpiękniejszymi rzeczami, posiadanymi w swojej kolekcji bądź do sępów patrzących co mogą dostać w zamian za pochlebną recenzję na swoim blogu. Modnisie dumnie prezentują ubrania z najnowszych kolekcji oraz przed chwilą dostany wisiorek z cyrkoniami, który noszą jedynie na wyjścia z innymi bloggerkami na cappuccino bez cukru i gofra bez mąki. Gracze zachwycają nas kolejną grą od firmy EA, a wypieki kucharzy zapierają nam dech w piersiach i powodują, że liżemy ekran komputera.
Za najgłośniejszych w Internecie można uznać ćwierkaczy, użytkowników Twittera - Micronecta scholtzi (najgłośniejsze zwierzę świata w porównaniu do własnego ciała) – ćwierkają (wstawiają posty na Twitterze) o wszystkim, zawsze i wszędzie. Opisują każde wydarzenie (nawet tak błahe jak zjedzenie śniadania). Są często porównywani do osób korzystających z instagrama. Słyszałam nawet, że „instagram to twitter dla tych, którzy nie potrafią czytać”.
Tumblerowicze to internetowe leniwce, chcący mieć bloga, ale niemający ochoty pisać postów. Można wyróżnić tych smutnych, zastanawiających się nad puszczeniem gałęzi i tym samym zakończeniem swojej marnej egzystencji. Umieszczają obrazki, które są pesymistyczne i czarno-białe lub cytaty mające zawsze to samo przesłanie - „życie jest głupie”. Marzyciele przedstawiają wszystkim swoją wizję przyszłości, ich mieszkania, męża, dzieci. Rzuceni rozpamiętują rozstanie z przedszkola i narzekają na brak drugiej połówki. Na koniec warto jest wspomnieć o „przypadkowych wrzucaczach” chcących pochwalić się kreatywnością, podzielić wszystkim i wszystko opowiedzieć – jedynie w formie graficznej.
Najszerszy obraz mojego pokolenia jest zauważalny na portalu Facebook, na którym większość z nas posiada konto. Podział można przeprowadzić, zauważając kilka typów zdjęć profilowych. Autoportret, czyli tzw. „selfie” to zdjęcie wykonane samemu sobie przez samego siebie w odległości od twarzy długości własnej ręki. Często przyozdobione filtrem, aby ukryć niedoskonałości, czasem z ramką, lekko otwartą buzią, wciągniętymi policzkami i oczami otwartymi bardzo, bardzo szeroko. Po wykonaniu wszystkich tych zabiegów taka osoba wygląda jak flaming, który ma jedną nogę w górze, filtrowy różowy kolor, wzmocniony przez spożywanie dużej ilości krewetek i nienaturalnie wielkie oko. Dużo osób ma zdjęcie w lustrze, fotografia incognito, człowiek patyczak, ukryty, ale widoczny. Całą twarz ma zasłoniętą telefonem przez co nie wiemy, kto to tak naprawdę jest. Często spotykane są też zdjęcia z „profesjonalnej” sesji z koleżanką, która na święta dostała lustrzankę. Jest to najczęściej zdjęcie w zbożu, parku, na łące, parkingu, dachu albo plaży, lub z kilku miejsc, wtedy mamy większy wybór i możemy zmieniać zdjęcie profilowe co dwa dni! Jak kameleon, próbując być innym jeszcze bardziej, wtapiając się w tło wielu innych zdjęć, które wyglądają identycznie. Mniejsza liczba osób ustawia na profilowe fotografię zrobioną na spotkaniu ze znajomymi jeszcze przed chwilą wyjęcia telefonów i oglądania nowych postów na portalach plotkarskich, pokazuje jak cudownie się osoba bawi, ile ma przyjaciół, i jaką jest duszą towarzystwa. Zdjęcie z drugą połówką jest najczęściej wstawione przez chęć pochwalenia się nowym związkiem i pokazaniem całemu internetowemu światu, że jest się bardzo szczęśliwym. Najczęściej do takiej fotografii jest także dołączony opis sugerujący, że osoba jest jak bocian – łączy się w parę raz na całe życie, tylko, że jest to już trzeci raz w tym tygodniu.
Internet wyzwala w moim pokoleniu, prócz chęci bycia innym, agresję. Nie w nim miejsca bez niemiłych komentarzy, które są określane jako „hejty”, anonimowych oskarżeń oraz bezpodstawnych ataków na znajomych bądź też przypadkowych ludzi. Niestety wielu nastolatków czuje się w Internecie bezkarnymi co jest przyczyną powszechnego mobbingu, okropnego zachowania oraz anonimowego wyśmiewania wszystkich użytkowników niepasujących danej osobie.
Choć obraz mojego pokolenia w mediach społecznościowych bardzo często nie ukazuje go z dobrej strony, to nie możemy zapominać o tym, że młodzież w Internecie pokazuje, że ma głos. Możemy otwarcie mówić o tym co nas drażni, co byśmy zmienili, bez przeszkód możemy wyrażać się przez zdjęcia, filmiki, blogi. Moja praca miała na celu pokazanie prawdy o moim pokoleniu i tym samym czegoś pięknego o nim - zwyczajności, ludzkości. Każdy z nas ma prawo do szaleństwa, zrobienia sobie dużej ilości zdjęć i zamieszczenia ich na instagramie, napisania postu o niczym, wypłakaniu się na Tumblerze, ćwierkaniu o wszystkim na twitterze i nagrania filmiku o tym, co znajduje się w naszym szkolnym plecaku. Piękne jest to, że nie boimy się wyrażania siebie, żyjemy po to, żeby być i pokazać siebie wszystkim, inspirować, pisać, chwytać każdą chwilę i pokazywać ją innym. Moje pokolenie cieszy się każdą sekundą życia i dlatego chce pokazać tę niezwykłość, która jest ulotna. Z dumą mogę przyznać, że jestem motylkiem walczącym o „lajki”, pawiem chwalącym się nowymi butami, przypadkowym „wrzucaczem” i flamingiem z bolącymi policzkami od wciągania ich. Mimo tak wielu wad mojego pokolenia i toną niedoskonałości w jego obrazie to jestem dumna, że mogę być jego częścią