Właśnie skończyłam pisać wypracowanie z polskiego, którego temat brzmiał: "Czy wewnętrzne odrodzenie jest możliwe?". Temat ten skłonił mnie do swego rodzaju głębokich przemyśleń. Chyba każdy z nas choć raz chciał coś w sobie zmienić, ale nie widział jak się od tego zabrać. Byłabym milsza, ale nie umiem, chciałabym być ekstrawertyczką, a nie introwertykiem siedzącym pod kocem i mającym jedyny kontakt z ludźmi przez bloga, ale nie mam na to czasu, chciałabym rozumieć fizykę, ale nie mam zamiaru się jej uczyć, lub też mam nadzieję, że jakoś zdam z przyrody w tym roku, ale nie za bardzo chcę na nią chodzić, bo nie mam czasu, chęci, a poza tym rozszerzenia... Każdy powód jest dobry, aby nie stać się lepszym. Nie mówię tu o zmienianiu samego siebie, ale o drobnym ulepszeniu, o wewnętrznym odrodzeniu.tym większego sensu.