niedziela, 27 września 2015

Wietnam - wrażenia z pierwszych dni










Nie szykowałam się na nic, nie leciałam z błędnymi wyobrażeniami Hanoi, wcześniej nie przeglądałam nawet zdjęć na stronach turystycznych. Chciałam dać się zaskoczyć, być całkowicie nieprzygotowaną na to, co mnie zastanie na miejscu. Było warto. Hanoi jest przepięknym miejscem pełnym cudownych, miłych ludzi. Jedyną rzeczą, która czasem bywa nieznośna jest bardzo wysoka temperatura. Na szczęście około godziny 16 zaczyna delikatnie spadać, więc wieczorem zaczynam żyć pełną parą - wychodzę z apartamentu na siłownię, idę do parku, a po 20 do supermarketu po owoce na drugi dzień.







Życie toczy się tu wolniej, nikt nigdzie się nie śpieszy (a mimo to na ulicy jest ciągły ruch, przez co czasem wydaje się być niemożliwością przejście z jednej strony jezdni na drugą), wieczorami, mimo egipskich ciemności, ludzie siedzą na ulicy przy kolacji, jedzą owoce, palą papierosy i grają w karty. Po tych kilku dniach w Wietnamie jestem wypoczęta, czuję się jak na wakacjach w centrum odnowy, mam dużo czasu, aby zadbać o samą siebie, co niezmiernie mnie cieszy. Nie muszę się śpieszyć z kolejną serią kręcenia hula hopa, czy rezygnować z godzinnego skakania przez skakankę, bo muszę zrobić coś innego.
 






Chociaż ludzie nie mówią tu zbytnio po angielsku to zawsze starają się pomóc, po godzinnym zwiedzaniu okolicy z moją roommateką miałyśmy dosyć duży problem ze znalezieniem się (do dziś nie wiem, gdzie zawędrowałyśmy), dzięki uprzejmości osób napotkanych na ulicy szybko znalazłyśmy drogę powrotną do hotelu. Po drodze wpadłyśmy na trzy śliczne parki, jeden jest tak blisko apartamentu, że co rano wychodzimy tam na dłuższy spacer i trochę fitnessu na świeżym powietrzu.













 



Po pięciu dniach spędzonych w tym wakacyjnym raju mogę powiedzieć,że nie ma takiego drugiego miejsca na ziemi (może jeszcze tam nie trafiłam?) gdzie człowiek może tak odpocząć, wszystko dookoła zwalnia, nigdzie nikt nie biegnie i można długimi godzinami podziwiać uroki Hanoi.


Po pierwszym zwiedzaniu okolicy zaplanowałyśmy już odwiedzenie zoo (najpierw musimy znaleźć gdzie ono dokładnie jest), cyrku (podobno znajduje się blisko naszego hotelu), kilku muzeów oraz - co najważniejsze - basenu, którego przy tych temperaturach czasem bardzo nam brakuje. Już nie mogę się doczekać dalszego zwiedzania Wietnamu i poznawania kultury tego przecudownego miejsca.



 


1 komentarz:


Każdy komentarz jest dla mnie ogromną motywacją do dalszych działań!!
Zostaw link do swojego bloga - na pewno go odwiedzę :)